Po wakacyjnej przerwie powrót do lasu okazał się miłym zaskoczeniem. Las odżył po długotrwałej suszy, podobnie jak my wracając do zajęć terenowych w naszym ośrodku. Zarówno rok 2018 jak i 2019 uznane zostały za suche lub skrajnie suche dla środkowej Polski i pomimo, że lata wcześniejsze uznane są za raczej wilgotne, to większe opady miały miejsce zimą. Ponieważ zimy bywają ostatnio bezśnieżne, to nie sprzyja to retencji wody na okres wiosny i lata, gdy rośliny potrzebują jej najbardziej. Po nawałnicy z 10 sierpnia 2017 r. i masowym ataku kornika drukarza, las sprawiał naprawdę przygnębiające wrażenie i jego kondycja wydawała się nadwątlona.

powalone drzewpowalone drzewświerk zaatakowany przez kornika

Tegoroczne lato okazało się jednak nadzwyczaj wilgotne. Już maj, ten najzimniejszy od 1991 roku, wykonał 128%, czerwiec 144%, lipiec 65%, sierpień 168%, wrzesień 132% normy. Przodownikiem okazał się niespodziewanie sierpień, który uchodzi za raczej suchy miesiąc wakacyjny w przeciwieństwie do lipca. Ten również sprawił niespodziankę opadami poniżej swoich możliwości, ale nie zachwycił temperaturami. Generalnie miesiące wakacyjne nie nastrajały do aktywnego wypoczynku, którego po okresie lockdownu byliśmy tak spragnieni.

To co dla nas było uciążliwe, dla przyrody okazało się zbawienne. Rośliny wykorzystały ten dopływ wody ze zdwojoną siłą. Drzemiącą w nich dotychczas energia została wykorzystana maksymalnie, któż może wiedzieć, kiedy taka szansa się powtórzy, w lesie zrobiło się naprawdę zielono i gęsto. Las ponownie pokazuje nam swoje piękno i potęgę.

Mniej miła niespodzianka spotkała nas w trakcie zajęć na temat zanieczyszczeń powietrza. W części praktycznej realizujemy je odwiedzając wybrane punkty w terenie, dobrane w taki sposób, by móc wyjaśnić inne czynniki decydujące o zanieczyszczeniu w danym miejscu. Wykorzystujemy w tym celu skalę porostową, która został opracowana przez polskich naukowców: J. Kiszkę w 1990 r. i zmodernizowana przez U. Bielczyk w 2001 r.

porost listkowaty porost krzaczkowaty

Porosty to symbiotyczne organizmy złożone z grzyba i glonu, przyporządkowane do królestwa grzybów, które okazały się doskonałymi bioindykatorami. Z racji braku tkanki okrywowej i pobierania wody bezpośrednio z atmosfery (epifity), są wyjątkowo wrażliwe na zmiany stężenie dwutlenku siarki (SO2) w atmosferze. Występują praktycznie wszędzie niezależnie od klimatu i wysokości na poziomem morza. W zależności jednak od stężenia tego gazu występują tylko te, które są w stanie je wytrzymać. Im wyższe stężenie dwutlenku siarki tym mniej rozbudowana plecha.

Gdy dotarliśmy do wybranego punktu, gdzie zawsze występowały piękne porosty listkowate, które wskazują na maksymalne stężenie SO2 na poziomie do 50 µg /m3, zastaliśmy tylko te wytrzymujące stężenia do 170 µg /m3. Na kilku drzewach udało nam się dostrzec zniszczone resztki wspomnianych porostów listkowatych. Wygląda na to, że pomimo ograniczeń gospodarczych doszło da nagłego wzrostu stężenia dwutlenku siarki, który spowodował ich zniszczenie.To wydarzenie zwróciło też naszą uwagę, na niewielki wzrost kwasowości wody w zbiornikach, gdzie realizujemy zajęcia wykorzystując do bioindykacji organizmy wodne.

Fakty wydają się być zbieżne, pierwsza myśl, to awaria instalacji do odsiarczania spalin w bliższej lub dalszej elektrociepłowni. Wszystko wskazuje jednak na to że to efekt erupcji, jakże odległych, 6 wulkanów jednocześnie w Indonezji. Jednym z nich był Anak Krakatau, która wyłonił się w 1927 roku z kaldery powstałej po legendarny wybuchu wulkan Krakatau w 1883 roku. Pozostałości gazów i popiołów, które dotarły wówczas do stratosfery, utrzymywały się w atmosferze jeszcze przez wiele lat.

Kolejne informacje wkrótce. wówczas

Piotr B.